niedziela, 27 września 2015

Wolny czas Pcheł Szachrajek

Zastanawialiście się kiedyś, co Pchły Szachrajki robią, gdy wspólnie spędzają czas? Nie licząc babskiego plotuśnictwa i niecnego planowania kolejnych projektów, dochodząc do siebie po bajkowym seansie, udało mi się namówić Pchłę K na nowe doświadczenie. Uparciuch jeden stwierdził,  że z prac ręcznych zajmuje się i zajmować się będzie wyłącznie dzierganiem. Ku mej uciesze, Pchłę K zaintrygowały........ koraliki. Na razie te do prasowania, ale w końcu od czegoś zacząć trzeba ;-) W skrócie zabrałyśmy się za stworzenie iście kolorowych podkładek kubeczkowych;-)  Mam nadzieje, że złapała bakcyla, bo zabawa była prze prze przednia.



W czasie gdy Pchła M prasowała układane z wielkim mozołem i w pocie czoła podkładki, Pchała K ambitnie i z wielkim oddaniem (jak zawsze) rozprawiała się z feerią kolorowych koralików- zgodnie z obowiązująca ustawą zajęła się ich segregacją :)

Efekt końcowy zmagań Pchły K zadowolił nawet doświadczoną w tej dziedzinie Pchłę M :)

Pozdrawiamy, K & M :-) 

czwartek, 24 września 2015

Jeż Andrzej i muchomorki


"O zielonym jeżu"

Jan Brzechwa

Pod kasztanem w gęstej trawie,
usnął jeżyk po zabawie.
Właśnie zbudził się i ziewał,
Gdy coś nagle spadło z drzewa,
Za nim drugie, trzecie też...
Miało kolce tak jak jeż.
Spojrzał jeżyk w bok uskoczył,
Przerażony przetarł oczy.
-Patrzę, patrzę i nie wierzę:
czy to jeże, czy nie jeże?
Nie wiedziałem dotąd sam,
Że zielonych braci mam.
Lecz ja w norce mam mieszkanie, a gdzie one? Na kasztanie!

Nieuchronnie zbliża się jesień. Niestety nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy będzie pochmurna czy kolorowa i przyjemna. Postanowiłam się zabezpieczyć na wypadek deszczowej jesieni i dla poprawienia nastroju zajrzałam do szuflady. Widziałam ostatnio w nowo otworzonym sklepie przepiękne, odjazdowe i kolorowe akcesoria rowerowe. Jak każda Sroka zapragnęłam też mieć cosik fajniutkiego na swoim rumaku;-) Zgodnie z głównym przykazaniem Szachrajkowym: "nieważne co potrzebujesz- jak się da, zrób to sama albo niech zrobi to za ciebie druga Pchła ;-) " postanowiłam zaszaleć:-) Ulepiłam więc jeżyka na dzwonek i muchomorki na wentyle. Teraz przynajmniej mam towarzystwo w drodze do pracy ;-) Hmmm, a może za jakiś czas będzie wydanie wiosenne?
Pozdrawiam, M :-)







środa, 16 września 2015

Bucikowo

Dziś trochę powspominamy, a co! :-) Ostatnie miesiące były "owocne" w bycie ciocią. Jak tylko docierały do mnie te radosne nowiny, od razu zabierałam się za szydełko i włóczkę we właściwym kolorze. Oczywiście, jak zawsze, korzystam ze sprawdzonego już sposobu z tego posta.
Tak powstała wersja dla małego kawalera...



...małej damy...

...i małej damy. Jednakże przyszła mama nie lubi różowego, a poza tym jak dziergałam buciki to maluszek tak się wiercił mamusi, że nie chciał zdradzić płci. Idąc na kompromis powstała wersja uniwersalna :-)
Pozdrawiam K :-)

poniedziałek, 7 września 2015

Angry birds- odsłona druga

Pamiętacie ten zwierzyniec? Pewnie, że pamiętacie. Jak tylko zrobiłam te czapki pomyślałam,  że rękawiczki do kompletu będą strzałem w dziesiątkę! Na rękawiczki dla siedmiolatka z pięcioma paluszkami się nie odważę, za dużo wyrabiania na te małe paluszki. A poza tym nie robiłam takich, co mają tylko kciuk. Ciocia K to uparte stworzenie (Pchła M coś wie o tym), więc zabrałam się za urzeczywistnianie dziecięcych (i moich) marzeń.
Włóczka jest, szydełko gotowe, rączki zmierzone, uwagi co do wyglądu ptaszyny są (oczywiście Malec wytknął mi, że czarny Angry Birds wygląda nieco inaczej). Nie chcąc popełnić tych samych błędów wszelkie uwagi zostały naniesione. Łapkę zrobiłam szydełkiem, nieco mniejszym, aby dzianina była ścisła (tym bardziej, że ja robię luźne sploty), natomiast ściągacz zrobiłam na drutach- jest elastyczny i ładniej się układa niż szydełkowy. Sznureczek to zwykły łańcuszek. Efekt końcowy nawet mnie zadowolił. Może sobie też takie zrobię? ;-)
Pozdrawiam K :-)


sobota, 5 września 2015

Gramy w zielone

Wymarzyłam sobie chustę na drutach. Sęk w tym, że moje umiejętności druciano-chuściane są jeszcze na poziomie podstawowym. Postanowiłam jednak zmierzyć się z tym tematem. Znalazłam wzór na chustę delikatnie ażurową, żeby nie pogubić się w narzutach i innych rodzajach oczek i zabrałam się do pracy. Na początek wybrałam włóczkę Kocurka w pięknym zielonym kolorze i wygrzebałam z pudła rozmaitości dziewiarskich druty 4,5 (straaasznie ciasno mi wychodzą udziergi, a chciałam, żeby chusta była miła i mięciutka). Fakt, prułam robótkę z 3 razy i z racji braku wolnego czasu zajęła mi ona około miesiąca ale dzielnie walczyłam. Z efektu jestem bardzo zadowolona, chusta przyda się na chłodniejsze dni.
Pozdrawiam, M ;-)





czwartek, 3 września 2015

Reanimacja wspomnień lat dziecych

Lato już się kończy, czas pomyśleć o pięknej złotej jesieni. Zmobilizowało mnie to do mini porządków w "zabawkach" dziewiarskich. Znalazłam tam rzeczy, które natychmiast przywołują dziecięce wspomnienia. Wspomnienia z czasów, kiedy wykonanie łańcuszka szydełkowego było mega osiągnięciem a połączenie go w kółko odkładało się na lepsze czasy;-)
Co znalazłam? Szydełka z czasów panieńskich mojej mamy. To z nimi zaczynałam swoją przygodę z włóczkami. Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy to cichaczem zakradłam się do pomieszczeń służących za szpargalnik i znalazłam różnokolorowe włóczki,  książki, druty i szydełka. Potem, również cichaczem ze znalezionymi skarbami wykonałam pierwszą, krzywulcowa serwetkę ;-) To właśnie tymi szydełkami powstała większość prac, i właśnie do tych szydełek mam przeogromna słabość. Niestety, z biegiem lat, kilka z nich uległo zniszczeniu. Posklejalam je w tedy byle jak taśmą i używałam dalej. 
Porządkując pudło z akcesoriami natknęłam się na te nieszczęsne, uszkodzone szydełka. Wiedziałam jedno- za żadne skarby świata nie skończą w śmietniku, ba- jeszcze nie jeden udzierg z ich pomocą powstanie! Jak? A proszę bardzo- właśnie tak:




Oto jedno z nielicznych, ocalałych szydełek


Tutaj weterani posklejani zwykłą taśmą. W nagrodę za dzielne dotrzymywanie towarzystwa, otrzymają nowe ubranka ;-)


Wyłamałam plastikowe elementy, część roboczą szydełka przedłużyłam patyczkiem ( może być też sztywny drut). Akurat te szydełka były króciutkie, dlatego aby zniwelować możliwość zniekształceń zostały przedłużone, te zwykłe standardowo dostępne w pasmanteriach można ozdobić w identyczny sposób już bez usztywniania.



Odrobina cierpliwości nad pracą z modeliną i wygodne szydełka gotowe. 
Pozdrawiam M :-)