Zdecydowanie to było zauroczenie! Zakochałam się w tej chuście od razu i chciałam ją wydziergać! Ale od chęci do realizacji czasem jest długa droga. Tak to było tym razem.
Przypadkiem (jak to zwykle bywa) w otchłani internetu trafiłam na zdjęcie tego cuda. Wzór znaleziony na Ravelry. Z pomocą zrozumienia wzoru przyszły osoby z Forum u Maranty za co z tego miejsca dziękuję.
Niestety, jak to u dziewiarek bywa (a bynajmniej u mnie) pomysłów na kolejne projekty zliczyć nie mogę, więc dziergałam inne chusty, szale i kocyki :). Przyznaję, zgłębienie tajników rzędów skróconych było odwrotnie proporcjonalne do zauroczenia tą chustą. A jak już z rzędami skróconymi byłam za pan brat, to coś na wczoraj innego wpadło na druty.
Aż nadszedł ten dzień w którym powiedziałam sobie "Dość! Zabieraj się za ptaszynkę!" Tym bardziej, że chodziła za mną chęć obdarowania pewnej ważnej dla mnie osóbki- najbardziej zaśpiałej psiapsióly na tym globie (spieszę z wyjaśnieniami, ta ważna osóbka sama nadała sobie ten zaszczytny tytuł).
Mój wywiad nie należy do najlepszych, więc A. domyśliła się co się urodziło w mojej główce, ale na szczęście udawała, że nie wie o niczym :)
Piórko za piórkiem powstało to "coś"...
Pozdrawiam K :-)
CUDO!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń