niedziela, 22 stycznia 2017

Czapucha

Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!
Szczypie w nosy, szczypie w uszy
Mroźnym śniegiem w oczy prószy,
Wichrem w polu gna!
Nasza zima zła!


Ech... poczułam ten klimat. Wszyscy narzekają, że zimno, że ślisko i mało przyjemnie, a ja nawet lubię zimę ( pod warunkiem że nie ma pluchy). W ogóle zima powinna być dokładnie taka jak w wierszu Marii Konopnickiej, a co tam, niech pada śnieg, niech jest minus 20 stopni. A poza tym lubię zimę nie tylko ze względu na warunki klimatyczne ( bo wygrzać gnaty latem w plus 35 stopniach też lubię), to właśnie ta pora roku daje dziewiarkom pełne pole do popisu, tylko sobie wyobraźcie: kilometrasy ciepłych grubaśnych włóczek na szale, chusty, swetry, czapki, skarpety, kapciochy, koce i czego jeszcze tylko dusza zapragnie....... I to dzierganie zatopiona w fotelu, owinięta niczym cieplutki naleśnik z Pchłowym nadzieniem i jeszcze z choineczką w tle i gorącą herbatką... a i kotem bezczelnie siadającym na notatkach ( ale on tak ma o każdej porze roku). No więc o czym dziś sobie popiszę krótko aczkolwiek treściwie? Dziś jak tytuł posta wskazuje na pierwszy plan idzie czapucha. Miałam takie styczniowe postanowienie: w tym miesiącu nie kupuję włóczek, zabieram się za zapasy czekające cierpliwie na swoją kolej. Na chwilę obecną udaje mi się trwać przy tym postanowieniu. Na szczęście dla tych włóczek, trafiła się okazja, ponieważ po pierwsze znalazłam ciekawą czapkę z żakardowym napisem ( co prawda masówkę maszynową na zagranicznej stronie ale spoko, rozpracowałam napis), po drugie zrobiło się chłodniej niż dotychczas a po trzecie akurat miałam odpowiednie kolory włóczek.
Na czapę zużyłam włóczki akrylowe ( moja skóra nie toleruje nawet najmniejszej zawartości wełny w produktach), miałam czerwoną MIMOZĘ oraz KOTKA w kolorze surowym. Dodatkowo wykorzystałam kilka cekinów śnieżynkowych z zestawu kreatywnego do wykonania bombek i poszło. Czapę specjalnie robiłam włóczką podwójną aby była ciepła oraz z racji tego, że akryle lubią się po pierwszym praniu dość mocno rozciągnąć, robiłam ją mocno dopasowaną na drutach 3 ( po ręcznym wypraniu nabrała idealnych rozmiarów). Od kilku dni pomykam w niej po mieście i jest mega ciepluteńka.
Pozdrawiam, M.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz