Oj mam zaległości, oj mam. Ale w pisaniu postów. Poza nim pomysłów mnóstwo. Wpisów roboczych bez liku. A w każdym tylko zdjęcia. Bez słowa pisanego. Pchła M już mi grozi palcem. Oj grozi.
Ale idealnie z Nas dobrany duet. Gdy Pchła M weny nie miała, to ja pisałam, aż klawiatura się paliła pod paluszkami ☺
Dziś na "tapecie" mamy skarpetki. Zrobione w... lipcu. Spokojnie, spokojnie, zrobiłam je w tym roku, ad.2017. Aż takich, kilkuletnich, zaległości nie mam.☺
Skarpetki były prezentem urodzinowym dla pewnej kobietki o lwiej grzywie, urodzonej pod znakiem lwa. Jakże mogłabym zrobić innego zwierza, jak nie lwa? Powiem więcej, zrobiłam dwa lwy. Do pary☺.
Pomysł na ich wykonanie znalazłam gdzieś na Etsy. Oczywiście wykonanie w 100% moje. No może nieco "podrasowane" jak dobre auto. ☺
Solenizantka była zadowolona... chyba zadowolona.
Na stópkach solenizantki ☺ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz