Sezon zimowy w pełni. Przynajmniej tak wynika z kartki kalendarza. Patrząc w okno ma się nieodparte wrażenie, że wiosna tuż tuż. Chociaż do niej już bliżej niż dalej. 😄
Wymarzyłam sobie nową czapkę. Bo te dziesięć, które mam w szafie to zdecydowanie za mało.😀Do mojej zielonej kurtki najlepsza będzie... fioletowa czapka. To chyba oczywiste. 😉 Wzory na czapki znalazłam na stronie Dropsa. Nie miałam zamiaru dziergać dwóch czapek w tym samym kolorze. Przecież to taakie nudne. 😆 Ale... zamówiłam za dużo włóczki. Chyba nie umiem liczyć. 😉 Szkoda mi było, aby pozostałe moteczki samotnie leżały w kartonie, więc postanowiłam zrobić dwie czapki. Jedną na zimę, a drugą na wczesną wiosnę.
Nie lubię jak mi jest za ciepło, więc pewnie większość z Was zastanawia się jak zimą można nosić takie ażury. A można! 😀 Słodka Sweet Verbrena jest opcją zimową, natomiast Lake District będzie ze mną w okresie wczesnej wiosny.
A przy okazji powstała też 3 czapka... różowa. Dla mamy mojej koleżanki. Przecież nie tylko moja głowa zasługuje na takie luksusy...😀
Sweet Verbena |
Lake District
Ta trzecia 😁
Pozdrawiam K :-)
Sweet Verbena całkiem skradła moje serce :0) choć ja raczej zastanawiam się jak w ogóle można nosić czapki ;0)
OdpowiedzUsuńMam, a i owszem zrobiłam kilka ;0) leżą w szafie ;0)...
Nie kuś znowu ;0)
Pozdrawiam serdecznie Pchło K :0)
Można🤭 Siostra ma kochana tak samo nie cierpi czapek... A tu nagle zabrała moja nową czapkę, nosi i oddać nie chce. I... pasuje jej nową część garderoby 🤭 Pozdrawiam Pchła K
Usuń