Czas płynie nieubłaganie. Kolejny roczek za Nami. Kolejne urodziny przede mną. Nie moje. Ja to jestem wakacyjna dziewczyna. 😉 Ale prezenty "czeba" robić. Nie ma to tamto.😉
Koleżanka, nazwijmy ją "A.", jest na bakier z noszeniem kapci. No uparciuch jakich mało chodzi po tym padole. To sobie pomyślałam, że jak kapcie, laczuchy i inne cuda techniki tylko zbierają kurz i czekają na gości to.... może trampki będzie nosić.
I zrobiłam Jej pomarańczowe trampeczki. Ależ było moje zdziwienie, że.... nosi te skarpetki.
Tak je nosiła, że dziś powinny zasilić zasoby Muzeum Narodowe. Bardzo mnie to cieszy. A to z co najmniej dwóch powodów:
1. Prezent udany,
2. Mogę zrobić kolejne.😊
Niby przypadkiem w mojej szafie znalazłam neonową włóczkę (w moim przypadku nie wierzcie w przypadek😊). I oto jest! Neonowe trampeczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz