niedziela, 9 kwietnia 2017

Konwersy

Pierwsze trampki za mną. Solenizantka szczęśliwa (bynajmniej mam taką cichą nadzieję). Teraz czas na uszczęśliwienie kolejnej- wiernej fanki Pchłowego bloga, niejakiej Zołzy. Trafienie w jej gusta to mission impossible. Czy mi się udało? To musi się wypowiedzieć sama Zołza, ale sądząc po jej minie...

W ubiegłym roku otrzymała Krople Rosy. Nie narzekała.☺Innym razem dałam upust swojej wyobraźni i zrobiłam...bikini i upragnione moherowe stringi do tego.☺ Sama chciała. A ja życzenia spełniam. Na cuda trzeba czekać kilka dni.☺

W tym roku obmyśliłam plan w stylu Zołzy (i moim też). Zrobiłam skarpetki pasujące kolorem do bikini. Żeby na plaży nie zmarzły jej stopy.☺W końcu sezon urlopowy się zbliża. Majówka już za pasem.

Tym razem pozwoliłam sobie na małe wariactwo kolorystyczne. A co! Zrezygnowałam z klasyki (choć ta nigdy z mody nie wychodzi). Czarne elementy w podeszwie oraz gwiazdę zrobiłam "ulubionym" kolorem Zołzy. Oczywiście wisienka na torcie, a raczej sznurówki w trampkach, nie mogły być białe, tyko pomarańczowe.







A tak prezentują się na nogach solenizantki. Co za modelka. Hmmmm.... chyba zatrudnimy ją na pół etatu w charakterze manekina. ☺




Pozdrawiam K :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz