sobota, 17 lutego 2024

Pasiaki

Zbliżały się Mikołajki i Boże Narodzenie. A ja nie miałam pomysłu na prezent dla mojej drogiej koleżanki. Jedną część miałam - książka. Spokojnie, nie jestem jej autorem. Aż tylu talentów nie posiadam. 😉 Kupiłam w księgarni. 😆

Drugą cześć prezentu chciałam zrobić sama. To już potrafię. Hmmmm, tylko co..? Przeglądałam zapasy włóczki i mnie olśniło. Niczym grom z nieba! 

Będzie komin - kolorowy i pasiasty. 😀Idealny na wiosnę. Z wiklinowego kosza, w którym trzymam swoje skarby, wyjęłam motek szarej i melanżowej (fioletowo-różowej) włóczki.

Długo nie musiałam się namawiać na rozpoczęcie robótki. Potrzebowałam 5 minut na zaparzenie kawki i zaczęłam nabierać oczka.

Gdy skończyłam komin, to uznałam, że z pozostałej włóczki zrobię opaskę. Stwierdziłam, że szarej i fioletowej mam za mało, więc dodałam trzecią nitkę w różowym kolorze.  Miałam fart, bo nie został mi nawet centymetr włóczki. Wszystko wyrobiłam do samej banderoli. 😊



Idąc za ciosem zrobiłam drugi komin, wykorzystując zapasy włóczki. A właściwie... robiąc miejsce na nowe zapasy. 😀 Czarny pasiak grzeje szyję mojej najcudowniejszej babci. 💖






Pozdrawiam K :)