niedziela, 29 października 2017

Kacze Espadryle

Okres okrągłych urodzin trwa w najlepsze. Dla tak poważnego wieku trzeba dostosować odpowiedni prezent. Iście w Szachrajkowym stylu. A co!

Tak, lubię zaszaleć. To moje drugie imię. Pchła M coś już o tym wie. Niewiele rzeczy ją zaskoczy.

Historia tych kapci sięga wakacji, gdy trzeba było zabierać się za prezent dla szanownej jubilatki. Taka rocznica zobowiązuje. ☺

Jakiś czas temu znalazłam na Pinterest zdjęcie dziecięcych bucików z kaczorkiem mającym niebieską czapeczkę. Chyba każdy wie jaką postać z bajki mam na myśli. ☺

Zdecydowałam się zamienić niebieską czapuchę na czerwoną.  Inspiracją była bajka z lat dzieciństwa-  Kacze Opowieści. Dlaczego? To wie tylko solenizantka. Przy okazji również i ja. ☺

Szydełko poszło w ruch. Kilka dni później efekt tych zmagań wyglądał następująco. Podoba się?





Na nóżkach szanownej jubilatki
Projekt zgłaszam do akcji WZW ☺

Pozdrawiam K :)

niedziela, 22 października 2017

Groźne Lwy

Oj mam zaległości, oj mam. Ale w pisaniu postów. Poza nim pomysłów mnóstwo. Wpisów roboczych bez liku. A w każdym tylko zdjęcia. Bez słowa pisanego. Pchła M już mi grozi palcem. Oj grozi.

Ale idealnie z Nas dobrany duet. Gdy Pchła M weny nie miała, to ja pisałam, aż klawiatura się paliła pod paluszkami ☺

Dziś na "tapecie" mamy skarpetki. Zrobione w... lipcu. Spokojnie, spokojnie, zrobiłam je w tym roku, ad.2017. Aż takich, kilkuletnich, zaległości nie mam.☺

Skarpetki były prezentem urodzinowym dla pewnej kobietki o lwiej grzywie, urodzonej pod znakiem lwa. Jakże mogłabym zrobić innego zwierza, jak nie lwa? Powiem więcej, zrobiłam dwa lwy. Do pary☺.

Pomysł na ich wykonanie znalazłam gdzieś na Etsy. Oczywiście wykonanie w 100% moje. No może nieco "podrasowane" jak dobre auto. ☺

Solenizantka była zadowolona... chyba zadowolona.











Na stópkach solenizantki ☺
Pzdrawiam K :-)

niedziela, 15 października 2017

Kartka na chrzest

Post z serii " bo nie samą włóczką człowiek żyje" ;-) Taaa, powiedzmy. Dla mnie dzień bez sznureczków jest dniem straconym i nieistotne czy coś dziergam, czy pruję, czy też przewijam motki albo chociaż robię ich przegląd aby rozgrzebać kolejną robótkę, która ma spore szanse zostać odłożona w połowie na inne czasy ( takim oto magicznym sposobem leży sobie w kąciku kosz na rower, sweterek raglanowy, skarpetki, chusta- o przepraszam: chusty, maskotki i komin, pomijam już prace zupełnie nie związane z dzierganiem). Pamiątka Chrztu, niby z papieru aaale dziergana sukienusia musiała się znaleźć. Ciocia Pchła K poprosiła mnie o zrobienie kartki na chrzciny- dla Pchełuniuni K i czekolady Oreo zrobię prawie wszystko ;-) . Z racji pozostawienia do mojego wyboru formy, postawiłam na kartkę pudełkową. Ścianki stanowią miejsce na życzenia dla dzidziusia oraz pamiątkową pierwszą sweet focię- kwiatki to tylko naklejka z programu do obróbki zdjęć- żeby nie było ;-) Kwiecista ochrona wizerunku i danych osobowych być musi ;-) Środek pamiątki ozdobiłam  papierowym wózeczkiem- i tu się przydają podstawy projektowania, geometrii i rysunku technicznego, ha nauka nie poszła w las ;-). W sumie to wózek dorobiony został do całej kompozycji, od razu wiedziałam, że przede wszystkim zrobię sukieneczkę, w tym celu odkurzyłam pojemnik z kordonkami, wyciągnęłam druty skarpetkowe 2 mm i przystąpiłam do działania. Powiem tak: bardzo ciekawy sposób na naukę raglanów ;-). 
Pozdrawiam, M




niedziela, 1 października 2017

Minionki

Oj ostatnio mam brak weny na pisanie postów. No brak i koniec. Nawet Pchła M już mi wierci dziurę w brzuszku, za uszy ciągnie. A tu nic. Wena schowała się gdzieś w lesie albo pod kamykiem i się śmieje prosto w twarz. Oj bardzo głośno się śmieje. Ale spróbuję.

Jesień już za oknem. Coraz śmielej puka do drzwi. Czas na coś cieplejszego na stópki. Skarpety? Nieeee, to zostawię na poźniej. Może kapcie? Ooo taaak. Ale takie zwykłe zwyklaczki? Oczywiście, że nie. 

Gdzieś w internetach znalazłam zdjęcie kapciuszków- znanych każdemu żółtych stworków w niebieskich porteczkach. Niestety nie wiem na jakiej stronie to znalazłam. Sprawdziłam czy mam odpowiednie kolory włóczek w swoich koszach wiklinowych. I mam. ☺

Nie ma na co czekać. Szydełko aż paliło się do dziergania. ☺ 
Co z tego wyszło? Sami zobaczcie.






Na stópkach małej właścicielki
Pozdrawiam K:-)