sobota, 29 października 2022

Bajkowy koc

Niedawno zostałam zapytana przez koleżankę czy zrobię koc dla jej pierworodnego. Czemu nie, pomyślałam. Ale ma być z postaciami z bajek. I tu mnie już miała. 😉

Zgodziłam się w ciemno. No prawie w ciemno, gdyż rozmawiałyśmy w pracy przy kawce. 😉

Otrzymałam listę postaci, które obowiązkowo mają być na kocyku. A po powrocie do domu zrobiłam włóczkowy rekonesans i zamówiłam brakujące kolory. Po otrzymaniu paczki z moteczkami zabrałam się za robotę. 🤭

Inspiracją dla psiaków z Psiego Patrolu był TEN wzór. Samolot i pająk znalazłam u Kerri crochet. Pozostałe postacie, to twórczość własna. 🤭 

Kocyk wręczony. Mam nadzieję, że mały urwis będzie zadowolony. 😊










Pozdrawiam K :-)

niedziela, 16 października 2022

Zielono mi...

Ostatnie tygodnie było nieco monotematyczne. Chusta, chusta, chusta... Jedynymi zmianami były wzory i kolory. Czas na zmiany. 😉 Niewielkie, ale zmiany. 🤭

Zamarzył mi się zimowy komplet w kolorze butelkowej zieleni. W pierwszej kolejności wybrałam wzory. Skorzystałam z propozycji Dropsa. 

Chciałam mieć tylko  czapkę i  rękawiczki. Wybrałam wzór warkoczowy, który bardzo lubię. Czapucha ma kształt berecika, gdyż taki kształt nakrycia głowy już od dawna nocami mi się śnił. 😉

Zamówiłam włóczkę - Drops Nepal. Ja nie potrafię kupić wystarczająco materiału. Najczęściej do koszyka wrzucam za dużo motków. 🤭

Tym razem nie było inaczej. Szkoda by moteczki samotnie leżały w kartoniku, więc znalazłam wzór na komin, pasujący do czapki i rękawiczek.

Marzenia spełnione, komplet gotowy. W wiklinowym koszu czeka na zimę. 🤭 Tak, tak, moje zimowe akcesoria trzymam w dużym wiklinowym koszu. 😉




 

Pozdrawiam K :-)

niedziela, 9 października 2022

Alpine Meadows shawl

Kupiłam sobie płaszcz na jesień. Czarny w czerwono-białą kratkę. Nowy otulacz mego ciała  ma duży dekolt, więc przydałby się jakiś szyjogrzej. 

Lubię połączenie czerwieni i fioletu (ciekawe dlaczego fiolet 🤔), więc nie musiałam się zastanawiać nad kolorem chusty. Od razu zamówiłam włóczkę. 

Od pewnego czasu "chodziła" za mną chusta Alpine Meadows. Wręcz śniła mi się po nocach. Takiej pokusie nie można sie oprzeć. 😉

Gdy już udzierg był gotowy, pierwsza przymiarka na manekinie zrobiona... stwierdziłam, że to nie to.

Baby... Im się nie dogodzi.

Ale bym postradała zmysły gdybym spruła. Czekam na wenę twórczą, poszukuję tego idealnego szyjogrzeja, który będzie odpowiedni do płaszcza. A ten cichutko wisi w szafie, bo bez szala to się nie tak nie da.😉

A chusta czyni dobro... oddałam ją na aukcję. Jeżeli ktos z Was chce pomóc... wiecie co robić.

Link do zbiórki dla Wiktorka znajdziecie TUTAJ.






Pozdrawiam K :-)