niedziela, 26 kwietnia 2020

Miodowiec

Witajcie, dziś czas na wspomnień czar. Pamiętacie bąblowy  próbny sweter z zeszłego roku? Po przymierzeniu próbnego udziergu, postanowiłam zrobić kolejny, taki "bardziej wyjściowy". Łącząc przyjemne z pożytecznym, stwierdziłam, że chciałabym zrobić więcej drobniejszych bąbli. Po drugie, chciałam, żeby sam sweter był z cieńszej, ale zarazem bardziej grzejącej włóczki, dlatego też, wybór padł na Czterdziestkę od Arelana (włóczka stara jak świat, ale ponoć fajna w noszeniu i nie eksploatuje się zbyt szybko). Zapobiegawczo uzbrojona w 12 motków i druty 3,5 mm zaczęłam zabawę. Tak samo jak w poprzednim swetrze, posiłkowałam się i wzorowałam udziergami udostępnionymi na YT (Qrkoko, LGMP, Jolanta Kowalczuk). Tym razem postawiłam na bąblowy giga kaptur, który opisała i przedstawiła Iza Jagosz z kanału La Gosh My Passion. 
Mój sweter robiłam nie w częściach, a w jednym kawałku techniką raglanu (tego od góry), ściegiem ryżowym pojedynczym. Tył został lekko przedłużony metodą rzędów skróconych. dodałam również dość duże kieszenie i filcową metkę (tak na poprawę humoru, jakby kolor samej włóczki był mało rozweselający). Za zapięcie służy mi wielgaśna agrafka (choć po głowie chodzi mi przyszycie zatrzasków). Na całe swetrzysko zużyłam 8 motków włóczki, czyli coś czuję, że kroi się w przyszłości kolejny Miodowiec.
Pewnego jesiennego dnia, przy okazji relaksującego wypadu z Pchłą K, przetestowałam "moc grzewczą" i stwierdziłam, że daje nawet skubany radę w terenie.
Pozdrawiam, Pchła M.





poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Mądra Sowa

Zbliżały się święta, trzeba bylo pomyślec o prezentach. Wiadomka, zrobione ręcznie. Tylko Pchle M (poza jednym wyjątkiem - tym kocem) nie odważę się wydziergać. Ale to było wyzwanie. Byłam gotowa na uwagi. A mina Pchły M warta późniejszego wypominania błędów (nie ortograficznych).

Ale nie o kocu dziś mowa.  Wzór na sowę znalazłam TU. Sowa miała być różowa, cała, caluteńka. To jest, prawie. 😉 

Znając mnie, to wynegocjowałam dodatki w innym kolorze. Nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła. 😉

Efekt końcowy nawet mnie zadowolił. A Mały urwis zadowolony  z prezentu.







Pozdrawiam K :-)