sobota, 21 grudnia 2019

Surykatki

Dawno, dawno temu. Za siedmioma górami, za siedmioma lasami...

Oj, przepraszam, to nie ta bajka. 😉 Jeszcze raz. 😉

Rok temu, przy okazji urodzinowej kawy (białej i wytrawnej, wiadomo 😉) u koleżanki A. zrodził się pomysł na te rękawiczki. 

A. nie lubi "normalnych" rękawiczek z paluszkami. Marzyły się Jej rękawiczki bez paluszków. Zima niekiedy Jej doskwiera. Chciałam w wolnym czasie  Jej takie zrobić.  Żaden problem. Tylko ten wolny czas... 

Trzeba było czekać prawie rok. Mikołajki się zbliżały, więc pomysł na prezent już był. Nawet kilka wolnych dni się cudem znalazło. Tak oto powstały rękawiczki bez paluszków (no prawie bez). 

Nie byłabym sobą gdybym czegoś nie namieszała. Paluszki zrobiłam w innym odcieniu. Tak powstały.... surykatki.

Nie wiem jak Wam, ale mnie kojarzą się ze znaną surykatką z pewnej bajki Disney'a. 😉 A dokładniej z łapkami tego zwierza. 😉

Pomocnicy Mikołaja uprzejmie doniosły, że właścicielka rękawisie nosi. ☺️

A w środku...





Pozdrawiam  K :-)

niedziela, 15 grudnia 2019

Misia Michasia

Bardzo spodobał mi się wzór na misia. Jak się podoba to nie ma siły. Trzeba zrobić. Nie będę się kłócić z wewnętrzną potrzebą zrobienia misia.

Poza tym bardzo lubię robić maskotki.  Włóczka (Himalaya Dolphin Baby) z której jest zrobiony miś, jest bardzo przyjemna. Idealna do miziania.

Zdecydowanym plusem dziergania z Dolphina jest to, że szybko widać efekt końcowy. No tak... Ale To też minus - radość z dziergania szybciej się kończy... Za to kolejny projekt szybciutko wyskoczy na druty/szydełko. 🤔 Ech... kobiecie to się nie dogodzi. 😉

W piwreszej kolejności powstała maskotka. Potem szukałam nowej właścicielki. Mała właścicielka szybciutko się znalazła. ☺️ Długo nie musiałam szukać.

I oto jest misia Michasia, która ma za zadanie pilnować snów małej dziewczynki. 🙂












Pozdrawiam K :-)

wtorek, 3 grudnia 2019

Urodzinowy Kocyk

Pewnego jesiennego dnia Nasza kochana towarzyszka pchłowych szalonych pomysłów przekazała Nam radosną nowinę - zostaniemy ciociami. 🥰 Właściwie w tym samym czasie w głowach powstał iście szatański plan zrobienia kocyka na urodziny malucha. ☺️ 

Żeby mama nie krzyczała, że Jej za mocno rozpuszczamy dziecko, to kocyk "robił" za prezent urodzinowy. ☺️

Wzory na niektóre aplikacje (piesek, kotek, chłopiec, krówki, osiołek, żabki, swinlu, owieczka, kaczuszki oraz rower) zaczerpnęłyśmy z bloga Kerris chrochet,  wzór na słoneczko i chmurki pochodzi z kanału Jayda InStitches

Wzór na kurki i ślimaki znalazła Pchła M, która z tej radości zgubiła linki, więc nie możemy się nimi pochwalić.

Postanowiłyśmy, że tematem przewodnim będzie farma. Dzięki temu mogłyśmy poszaleć ze zwierzyną. Nawet jabłuszko ma swojego lokatora. Opracowując wzór na stodołę wpadłyśmy na pomysł, żeby drzwi były otwierane i tam czaiły się kolejne zwierzaczki. Pchła M nie mogła oprzeć się pająkowi i myszce.😉

Z kocykiem frajdy miałyśmy niesamowicie dużo (i tak samo wiele razy pokłute paluchy od naszywania aplikacji☺️). W temacie kocyka weszłyśmy na wyższy level, bo postanowiłysmy jego spód podszyć polarkiem typu minky. Nooo minki miałyśmy pełne obaw, gdy doszłyśmy do etapu zszywania obu części. W myślach każda miała nadzieję, że uda się przyszyć na maszynie, bo opcja ręcznego szycia nie napawała nas entuzjazmem😉 Na nasze szczęście operacja powiodła się i mogłyśmy sprytnie zapakować pierwszą część prezentu😁.

Taaak, pierwszą. Do kompletu niezbędny był traktorzysta z pojazdem. Wzór idealny znalazła Pchła K. Kierowiec ciungnika dostał od nas nawet imię : Ginter😁😁😁

Wzór na maskotkę projektu Christel Krukkert zakupiłyśmy na Etsy.

Po zakończeniu zabawy zostało tylko zapakowanie fantów, upieczenie tortu niespodzianki i przejcie do najprzyjemniejszego etapu konspiracji- odśpiewania małemu solenizantowi pieśni i wręczenia prezentów. Co jak co, ale uśmiech szkraba rozwalił Nas na łopatki i był najpiękniejszą nagrodą jaką może sobie wymarzyć każda cioteczka😁😍😍.

Pozdrawiamy, Pchły Szachrajki
























poniedziałek, 25 listopada 2019

Olaf

Ciocia K jak zawsze przygotowana na powitanie na tym łez padole kolejnego kochanego Urwisa. Tym razem jest to  chłop. 😊

Nie miałam pomysłu. Jedno wielkie, okrągłe zero. Do czasu... aż tu nagle mama zdradziła imię dziecka. I trafiło mnie. Jak grom z nieba.  Będzie bałwan. Nie taki zwykły, a Olaf z bajki "Frozen" (gdybym to ja pamiętała polski tytuł...).

Wzór znalazłam TU. Ja nie używam filcu.  Nie zawsze idę na łatwiznę. 😉 Wszystkie elementy są zrobione szydełkiem. Jedno przedpołudnie i bałwanek gotowy. 😊 Bałwan Olaf już dzielnie towarzyszy małemu Olafkowi. 😊





Pozdrawiam K :-)

poniedziałek, 18 listopada 2019

Czapki

Wzór pochodzi ze strony Dropsa. W oryginale jest robiony z grubszej włóczki. A ja postanowiłam zrobić z podwójnego Kotka. W swojej wersji zmieniłam również sposób zamknięcia oczek. A co, wolno mi. 😉

Po pierwsze i najważniejsze czapka miała być z akrylu, ponieważ koleżanka ma uczulenie na wszystko co zawiera wełnę. A Kotka po prostu już ma sprawdzonego. To co ja się będę kłócić. 

Mimo, że to projekt urodzinowy, to A. sama wybrała wzór (z niewielką moją sugestią rzecz jasna). Takie to wybredne stworzenie, czapki nosi od wielkiego święta i tylko w latach przestępnych. 😉 To niech wybiera sama.

Ja dokonałam wstępnej selekcji - miała być ażurowa i pasować do tego szala. Z tym ażurem to wyszło, jak wyszło. Ale do szala nawet pasuje. 😉







Przy okazji powstała kolejna czapka. Tym razem różowa według wzoru Joli Mazurek.




Pozdrawiam K :-)

niedziela, 3 listopada 2019

Neonowe trampki

Czas płynie nieubłaganie. Kolejny roczek za Nami. Kolejne urodziny przede mną. Nie moje. Ja to jestem wakacyjna dziewczyna. 😉 Ale prezenty "czeba" robić.  Nie ma to tamto.😉

Koleżanka, nazwijmy ją "A.", jest na bakier z noszeniem kapci. No uparciuch jakich mało chodzi po tym padole. To sobie pomyślałam, że jak kapcie, laczuchy i inne cuda techniki tylko zbierają kurz i czekają na gości to.... może trampki będzie nosić.

I zrobiłam Jej pomarańczowe trampeczki. Ależ było moje zdziwienie, że.... nosi te skarpetki.

Tak je nosiła, że dziś powinny zasilić zasoby Muzeum Narodowe. Bardzo mnie to cieszy. A to z co najmniej dwóch powodów:
1. Prezent udany,
2. Mogę zrobić kolejne.😊

Niby przypadkiem w mojej szafie znalazłam neonową włóczkę (w moim przypadku nie wierzcie w przypadek😊).  I oto jest! Neonowe trampeczki.