Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szycie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szycie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 1 lipca 2023

Torebki nerki w maki

Sezon letni czas zacząć. A od czego zaczynamy? Od saszetek/nerek w sam raz na letnie spacery. W sumie, w moim przypadku to egzemplarz służy jako torebka podręczna do pracy😁

Nereczki powstały z resztek materiałów użytych do shopperek. Pierwsza powstała na podstawie instrukcji znalezionej z Yt oraz przerobionego wykroju znalezionego w grafikach google. Troszkę się porwałam z tym kombinowaniem jak na laika, ale po kilku pruciach, udało mi się uzyskać pożądany rezultat. Saszetka jest z "rodziny" tych rozmiarowo standardowych. Zmieszczą się do niej klucze, telefon, etui na słuchawki i jakieś drobniaczki w przedniej kieszeni. Gdy tylko skończyłam działania szyciowe i przyjrzałam się gotowej saszetce, już wiedziałam kto zostanie jej nową mamusią😜 Znam taką jedną pannę, która uwielbia polne kwiaty, długie spacery po lesie oraz ich fotograficzne dokumentowanie😉 

Druga nerka o wdzięcznej nazwie Big Mama to wzór i instrukcja zakupione w sklepie Tkaniny Karoliny. Torebka jest nieco większa i pojemniejsza. Została moją wierną towarzyszką w drodze do pracy. Mieszczę w niej małą portmonetkę, klucze (na stałe wszyłam taśmę z karabińczykiem, żeby czuć się zabezpieczoną przed ich zgubieniem😁), etui na słuchawki, telefon, chusteczki i okulary przeciwsłoneczne. Sama jestem zaskoczona, że aż tyle do niej wejdzie😁.

Myślę, że po tych przygodach z nerkami jestem gotowa na plecaczki 😁 

Pozdrawiam, Pchła M.










sobota, 22 kwietnia 2023

Seria torebkowa tom pierwszy

 Witajcie, dzisiaj zbiorczo przedstawiam Wam w "skrócie", wyniki mojej torebkowej przygody z zeszłego roku. Historia? Banalnie prosta jak w większości przypadków😁 Zaczęło się w sumie niewinnie, od polubienia się z malowanymi torebkami typu shopper sprezentowanymi przez Pchłę K.  W wyniku intensywnej eksploatacji, torby miały prawo się zużyć, potrzebna była kolejna torebka. Pchła K, zaczęła mnie podpuszczać, a ja "łyknęłam" haczyk. Tak zaczęła się moja przygoda z "szoperkami". 

Po dłuższym czasie, jednogłośnie stwierdziłyśmy, że ogólnodostępne, gotowe bawełniane bazy, przestały nam odpowiadać i tu znowu do akcji wkroczyła Pchła K. Stwierdziła, że skoro mam już tą wymarzoną maszynę do szycia, to czas ją zacząć używać do ambitniejszych celów niż podszywanie spodni. Tak powstały pierwsze proste, klasyczne "szoperki" testowe z malowanymi napisami ( zdjęć niestety już nie mam, ale z tego co widzę, to są jeszcze w użyciu 😁). 

A teraz mogę przejść do aktualniejszej historii😁 Prawdą jest, że im więcej się człowiek uczy, tym bardziej wzmaga się apetyt na nowe, bardziej zaawansowane projekty. Zgadnijcie, kto brał czynny udział w jego podsycaniu? Oczywiście Pchła K ( ja już nie wiem, Anioł, czy diaboł? 🤔).

Pojawiła się potrzeba stworzenia mocnej shopperki z zamkiem, z  podszewką, do użytku codziennego, ale z konkretnym napisem ( jego historię zna jedynie Pchła K). Znalazłam darmowy wykrój oraz instrukcję wykonania i tak powstała "Torba na kartofle". Tak bardzo spodobał mi się krój oraz przystępnie opisany sposób wykonania, że postanowiłam spróbować uszyć torebkę dla siebie, ale z materiału wodoodpornego wzór wiadomka- jednorożce😁

Reszta poszła lawinowo, koleżankom i kobietkom w rodzinie załączyła się " babska zachciewajka", i tak powstały kolejne torebki z różnymi modyfikacjami a nawet dodatkami w postaci organizera/kosmetyczki.

No dobra przebrnęliście przez tom pierwszy mojej szyciowej przygody (bo się dopiero rozkręcam i nakręcam na nowe 🤭), obiecuję, że kolejne będą krótsze i aktualniejsze, ale musiałam się Wam wygadać- wybaczcie🤭

Pozdrawiam, Pchła M















wtorek, 24 listopada 2020

Komplet do łóżeczka

 Najcudowniejsze wieści roku 2020 to te, w których dowiedziałam się, że przyjaciółka spodziewa się dziecka, co za jednym razem czyni mnie ciocią😍. Moje serduszko zwariowało, oszalało i zaczęło snuć plany robótkowe. Nie spodziewałam się jedynie, że mama bobaska będzie jeszcze lepsza w te " pomysłowo-planowe" klocki😁. Zawarłyśmy "cichy układ", że ona wymyśla, a ile się da, realizujemy wspólnie😁 

Te ostatnie pół roku, minęło pod znakiem realizacji pomysłów Młodej Mamy i konspiracyjnym przygotowaniem wyprawki od cioci (zabawa lepsza niż niejedne kalambury na balu maskowym😁). Najważniejsze, że udało się wszystko pogodzić, a efektami naszej burzy mózgów, podzielę się w kilku najbliższych postach.

Na start, jeden z ostatnich projektów. Komplet ochraniacza do łóżeczka i podusi. Na pomysł wpadła Młoda Mamusia (kolory również wybierała sama). Ja nie mogłam przejść obojętnie obok tak istotnego akcesorium (poza tym znacie przesąd o myszach🤔). Poszperałyśmy nieco w internecie na temat potrzebnego materiału, długości oraz instrukcji i wybór padł na welur bawełniany. I zaczęła się zabawa (miałam przynajmniej okazję poznać się i polubić z nową maszyną do szycia😁, same plusy😁). Etap drugi, to wypchanie 2 tuneli o długości 8 m każdy 😲, następnie skręcenie ich w warkocz i estetyczne zszycie końcówek (jak dobrze, że jestem jeszcze pokoleniem, gdzie na technice uczono nas podstawowych ściegów ręcznych😁). Efekt współpracy macie na załączonym obrazku (żeby warkocze się nie przesuwały, uszyłam też z tego samego materiału taśmy do wiązania na szczebelkach). Podusia dopasowana wymiarowo w punkt, również uzbrojona w tasiemki do przymocowania, ozdobiona elementami z materiału warkoczowego, buźka wyszyta ręcznie😁

Nie pozostaje Nam teraz nic innego, jak czekać na Małą Księżniczkę.

Pozdrawiam, Pchła M.




środa, 18 lutego 2015

Szyty aniołek

Tym razem dla odmiany zrobiłam aniołka uszytego z resztek gałganków. Postanowiłam, że zostanie on pierwszą walentynką dla dwumiesiecznego chłopca. Niech pilnuje malucha ;-) Ostatnio spodobały mi się szyte anioły. Dwa prototypy już rozgościły się na półkach. Bobaska zrobiłam posiłkując się instrukcjami dostępnymi na yt: http://youtu.be/9nSYf5vG5pA
Pozdrawiam, M :-*