sobota, 30 maja 2015

Od kuchni :)

Dziś będzie trochę inna opowieść, od kuchni. A co! :-) Nie, nie, nie... dziś nie porozmawiamy o garnkach czy patelniach, bądź przepisach na zupę pomidorową. To będzie historia pewnego kartonika. 
Zapewne każda dziewiarka trzyma swoje robótki, które są w trakcie tworzenia, w jakimś pudełku, kartonie bądź koszyczku. Ja też nie mogę być gorsza ;-). Pewnego pięknego razu w czarnej otchłani szafy znalazłam karton po butach. Miał on ulec zagładzie, gdyż już (prawie) nikomu nie był potrzebny. To "prawie" mnie nie dotyczyło. Stwierdziłam, że dam mu nowe życie. Z drugiej szafy wyciągnęłam papier do pakowania prezentów, klej i taśmę. Po dłuższej chwili zwykły, nudny i szary karton otrzymał kolorowe wcielenie. Aby utrudnić sobie życie (to Pchły lubią najbardziej) jego wnętrze (które liczy się najbardziej) też zostało wyłożone papierem w nieco kontrastującym kolorze, co mnie absolutnie nie przeszkadza.
Pozdrawiam K :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz