Nie jestem zagorzałym fanem skarpetek. Ubieram jak moim stopom grozi odmrożenie... 😉ale....w okresie zimowym kocham spać w skarpetkach... Mam takie cudaki - prezent mikołajkowy od Pchełki M. No kto mnie zrozumie, no kto taki odważny? 😉
Ale nie o moich skarpetkowych upodobaniach dziś mowa. Noszenie nie jest mocną stroną, za to uwielbiam je robić. Tak było i tym razem...
Gdy pierwszy raz zobaczyłam wzór na mozaikowe skarpetki, to zamiast oczu miałam dwa serduszka. Zakochałam się w nich! No tak, ale na widok którego wzoru Reni moje serduszko nie zabiło szybciej... Nie ma takiego. 😉
Od razu wiedziałam dla kogo je zrobię. Odpowiednie kolory miałam w moich "skromnych" zapasach. Nie było na co czekać. Kilka wieczorów czarowania magicznymi różdżkami na żyłce i tadaaam... są cztery pary dla czterech ważnych dla mnie osób. 😊
Lofciam! 😊
Pozdrawiam K :)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz