Zbliżały się urodziny mojej serdecznej koleżanki. Trzeba było pomyśleć nad prezentem. Wiedziałam jedno, będzie coś dzierganego. Jako jedna z nielicznych docenia poświęcony czas na zrobienie każdego oczka.
Przyznam się, jak to mi kiedyś powiedziała, to był to najlepszy komplement jaki w swym dziewiarskim życiu usłyszałam.... I się wzruszyłam na samą myśl...
Wracając... jak tworzyłam trampeczki dla pewnej młodej damy, to wpadłam na pomysł wydziergania podobnej, urodzinowej pary. W nieco większym rozmiarze. 😉
Jak pomyślałam, tak zrobiłam... Skarpetki były gotowe, zabierałam się za zrobienie gwiazdy, doznałam olśnienia. Zrobię coś innego... rower. Tak, dobrze czytacie, rower! Właściwie to dwa rowery. 😊
Zastanawiacie się dlaczego? Spieszę z wyjaśnieniami.😊 Otóż koleżanka ma czarny rower. A jak powszechnie wiadomo, czarny wyszczupla. Czyli jest to wyszczuplający rower. Stąd się wzięły "wyszczuplające trampki". 😊
Czarny nie pasował mi do koloru skarpetek, więc wybór padł na granatowy. Wszak granatowy, to nowy czarny, więc wszystko się zgadza.
Wzór na jednoślad znalazłam u Kerri's crochet. Trampki, to pomysł własny. 😊
Urodziny nadeszły (tak, tak, to dziś), prezent wręczony. Pozostało mi tylko jeszcze życzyć...
🎉🎉Wszystkiego najlepszego🎉🎉
Pozdrawiam K :-)