niedziela, 9 sierpnia 2015

Nie taki wiking zły ;-)

Uff, intensywny okres urodzinowy na razie za mną. Siedząc sobie przy porannej kawie sprawdzałam co nowego w sieci piszczy i natknęłam się na ciekawe modelinowe figurki wikingów. Kurczę, tak mi się spodobały, że zanim dopiłam kawę, kombinowałam do czego można by uroczych panów wykorzystać. Z pomocą przyszła mi chusta, którą zaczęłam robić. Dlaczego chusta? Bo, ponieważ, że skubana zaczęła nabierać rozmiarów i bałam się, że odkładając robótkę w nieodpowiednie miejsce dorwie się do niej czterołapna istotka i bezczelnie potarmosi oczka skrzętnie liczone. Natchnienie na produkcję przyszło jeszcze tej samej nocy, gdy rudzielec chrapał tak, że spać nie można było. Sięgnęłam więc po modelinę do przepastnej pchlej szuflady i zaczęłam lepić. Ha, czyli już wiecie co z tego wyszło? Powstały takie "niewinne i subtelne" zatyczki do drutów ;-)
Pozdrawiam, M ;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz