sobota, 22 kwietnia 2023

Seria torebkowa tom pierwszy

 Witajcie, dzisiaj zbiorczo przedstawiam Wam w "skrócie", wyniki mojej torebkowej przygody z zeszłego roku. Historia? Banalnie prosta jak w większości przypadków😁 Zaczęło się w sumie niewinnie, od polubienia się z malowanymi torebkami typu shopper sprezentowanymi przez Pchłę K.  W wyniku intensywnej eksploatacji, torby miały prawo się zużyć, potrzebna była kolejna torebka. Pchła K, zaczęła mnie podpuszczać, a ja "łyknęłam" haczyk. Tak zaczęła się moja przygoda z "szoperkami". 

Po dłuższym czasie, jednogłośnie stwierdziłyśmy, że ogólnodostępne, gotowe bawełniane bazy, przestały nam odpowiadać i tu znowu do akcji wkroczyła Pchła K. Stwierdziła, że skoro mam już tą wymarzoną maszynę do szycia, to czas ją zacząć używać do ambitniejszych celów niż podszywanie spodni. Tak powstały pierwsze proste, klasyczne "szoperki" testowe z malowanymi napisami ( zdjęć niestety już nie mam, ale z tego co widzę, to są jeszcze w użyciu 😁). 

A teraz mogę przejść do aktualniejszej historii😁 Prawdą jest, że im więcej się człowiek uczy, tym bardziej wzmaga się apetyt na nowe, bardziej zaawansowane projekty. Zgadnijcie, kto brał czynny udział w jego podsycaniu? Oczywiście Pchła K ( ja już nie wiem, Anioł, czy diaboł? 🤔).

Pojawiła się potrzeba stworzenia mocnej shopperki z zamkiem, z  podszewką, do użytku codziennego, ale z konkretnym napisem ( jego historię zna jedynie Pchła K). Znalazłam darmowy wykrój oraz instrukcję wykonania i tak powstała "Torba na kartofle". Tak bardzo spodobał mi się krój oraz przystępnie opisany sposób wykonania, że postanowiłam spróbować uszyć torebkę dla siebie, ale z materiału wodoodpornego wzór wiadomka- jednorożce😁

Reszta poszła lawinowo, koleżankom i kobietkom w rodzinie załączyła się " babska zachciewajka", i tak powstały kolejne torebki z różnymi modyfikacjami a nawet dodatkami w postaci organizera/kosmetyczki.

No dobra przebrnęliście przez tom pierwszy mojej szyciowej przygody (bo się dopiero rozkręcam i nakręcam na nowe 🤭), obiecuję, że kolejne będą krótsze i aktualniejsze, ale musiałam się Wam wygadać- wybaczcie🤭

Pozdrawiam, Pchła M















4 komentarze:

  1. 😳 nooo, to faktycznie Twoja maszyna marnowała się bezużytecznie 😲
    Pełna profeska! Jestem pod wrażeniem, w szoku, zachwycie! 🙆🏻‍♀️
    Wszystkie torby i komplety są przecudne!
    Pozdrawiam serdecznie Pchło M i jeszcze troszkę wrócę się "popaczać " 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi hi, teraz maszyna regularnie stoi na biurku i cuś tam z nią dłubię, a odstawiam ją tylko, gdy zmieniam technikę pracy. Od dziecka miałam ciągoty do maszyny do szycia i zawsze, kiedy mama nie widziała, robiłam włam do jej poczciwego łucznika i o dziwo ani razu nie złamałam igły😳. Teraz musiał nastąpić ten przełom, żeby wskoczyć na wyższy level. Najfajniejsze jest to, ze za każdym razem uczę się czegoś nowego a to tylko nakręca. Tak, że ten- paczajta, oceniajta, krytyke bjere na klate😁☺️
      Pozdrawiam, Pchła M😘

      Usuń
  2. Pchła K wystąpiła zdecydowanie jako anioł w tej historii. Bo żeby takie cuda szyć?! Dziewczyno, marnowalaś się! Przepiękne! Popaczam za Moniką, bo i mnie nachodzi zachciewajka ;) Pozdrawiam serdecznie! (i troszku zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, ten mój Anioł lekko rogaty jest niezastąpiony w podsycaniu mojej ciekawości i ego rękodzielnika😁 Dodając do tego upór odziedziczony po rodzicach i brak strachu przed nowym, to pozwalam Pchle K wodzić mnie za nos😜 Każda z nas ma frajdę z tego samego projektu😁😁
      Dziękuję za miłe słowa, to naprawdę dodaje skrzydeł i sprawia, że człowiek chce uczyć się więcej w nowej technice😁
      Pozdrawiam, Pchła M😘

      Usuń