czwartek, 24 września 2015

Jeż Andrzej i muchomorki


"O zielonym jeżu"

Jan Brzechwa

Pod kasztanem w gęstej trawie,
usnął jeżyk po zabawie.
Właśnie zbudził się i ziewał,
Gdy coś nagle spadło z drzewa,
Za nim drugie, trzecie też...
Miało kolce tak jak jeż.
Spojrzał jeżyk w bok uskoczył,
Przerażony przetarł oczy.
-Patrzę, patrzę i nie wierzę:
czy to jeże, czy nie jeże?
Nie wiedziałem dotąd sam,
Że zielonych braci mam.
Lecz ja w norce mam mieszkanie, a gdzie one? Na kasztanie!

Nieuchronnie zbliża się jesień. Niestety nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy będzie pochmurna czy kolorowa i przyjemna. Postanowiłam się zabezpieczyć na wypadek deszczowej jesieni i dla poprawienia nastroju zajrzałam do szuflady. Widziałam ostatnio w nowo otworzonym sklepie przepiękne, odjazdowe i kolorowe akcesoria rowerowe. Jak każda Sroka zapragnęłam też mieć cosik fajniutkiego na swoim rumaku;-) Zgodnie z głównym przykazaniem Szachrajkowym: "nieważne co potrzebujesz- jak się da, zrób to sama albo niech zrobi to za ciebie druga Pchła ;-) " postanowiłam zaszaleć:-) Ulepiłam więc jeżyka na dzwonek i muchomorki na wentyle. Teraz przynajmniej mam towarzystwo w drodze do pracy ;-) Hmmm, a może za jakiś czas będzie wydanie wiosenne?
Pozdrawiam, M :-)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz