Lato już się kończy, czas pomyśleć o pięknej złotej jesieni. Zmobilizowało mnie to do mini porządków w "zabawkach" dziewiarskich. Znalazłam tam rzeczy, które natychmiast przywołują dziecięce wspomnienia. Wspomnienia z czasów, kiedy wykonanie łańcuszka szydełkowego było mega osiągnięciem a połączenie go w kółko odkładało się na lepsze czasy;-)
Co znalazłam? Szydełka z czasów panieńskich mojej mamy. To z nimi zaczynałam swoją przygodę z włóczkami. Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy to cichaczem zakradłam się do pomieszczeń służących za szpargalnik i znalazłam różnokolorowe włóczki, książki, druty i szydełka. Potem, również cichaczem ze znalezionymi skarbami wykonałam pierwszą, krzywulcowa serwetkę ;-) To właśnie tymi szydełkami powstała większość prac, i właśnie do tych szydełek mam przeogromna słabość. Niestety, z biegiem lat, kilka z nich uległo zniszczeniu. Posklejalam je w tedy byle jak taśmą i używałam dalej.
Porządkując pudło z akcesoriami natknęłam się na te nieszczęsne, uszkodzone szydełka. Wiedziałam jedno- za żadne skarby świata nie skończą w śmietniku, ba- jeszcze nie jeden udzierg z ich pomocą powstanie! Jak? A proszę bardzo- właśnie tak:
Oto jedno z nielicznych, ocalałych szydełek
Tutaj weterani posklejani zwykłą taśmą. W nagrodę za dzielne dotrzymywanie towarzystwa, otrzymają nowe ubranka ;-)
Wyłamałam plastikowe elementy, część roboczą szydełka przedłużyłam patyczkiem ( może być też sztywny drut). Akurat te szydełka były króciutkie, dlatego aby zniwelować możliwość zniekształceń zostały przedłużone, te zwykłe standardowo dostępne w pasmanteriach można ozdobić w identyczny sposób już bez usztywniania.
Odrobina cierpliwości nad pracą z modeliną i wygodne szydełka gotowe.
Pozdrawiam M :-)
Fantastyczne, super wyszły!!!! dziewczyny czas na sklep!!!! Nazwijcie go "pchli szpargalnik" :*
OdpowiedzUsuń(Dorota )