wtorek, 7 kwietnia 2015

Anioł dla rozluźnienia

Dlaczego o rozluźnieniu dzisiaj piszę, ech dluuuga historia. W skrócie rzecz ujmując chodzi o moje byłe sąsiadeczki;-) oj dały dziewuchy popalić człowiekowi. Z tego też powodu dedykuję im pewien ciekawy kawałek.

A tak serio, to właśnie w chwili wszechogarniającej złości i chęci zemsty powstała....... Anielica (logiczne prawda?).
Szczerze mówiąc był to mój pierwszy wybryk poczyniony maszyną do szycia. Aby wyciszyć skołatane nerwy, postanowiłam użyć tego baaardzo hałasującego narzędzia tortur o godzinie 6:00, kiedy to szanowne sąsiadeczki zaczęły zapadać w błogi poimprezowy sen  :)
Zauważyliście może szydełkowy akcencik? Taaaak, to ten mały ptaszek niby gilem zwany ;-)
Pozdrawiam, M ;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz