niedziela, 25 września 2016

Chusta Gail

Jupiiiiiiiii idzie jesień!!! Dlaczego się tak cieszę- otóż nadchodzi czas na lekkie ale cieplejsze udziergi, to czas na przygotowania do zimy czyli ponownie poszalejemy sobie z Pchłą K ;-) A pomysłów w głowie jest tyyyle, że do wiosny się pewnie nie wyrobimy. Wszelkie inspiracje skrzętnie zapisujemy w magicznym notesiku i zaczynamy odkreślanie listy. Na pierwszy ogień poszła chusta Gail, fakt zrobiona była już dwa miesiące temu ale w wyniku natłoku zajęć oraz terminu przekazania pracy wpis o niej publikuję dopiero teraz.
Z okazji wyjazdu urlopowego i chęci obdarowania osób odwiedzanych powstał pomysł wykonania między innymi chusty. W związku z tym, że instrukcja jej wykonania wpadła mi w łapki, kiedy to jeszcze moje umiejętności ażurowe były na bardzo podstawowym poziomie projekt czekał grzecznie wpisany na listę Pchłowych życzeń ;-) Na szczęście po kilku próbach poczułam się pewniej w tej dziedzinie i wybór prezentowego udziergu padł na tę konkretną chustę. Zabrałam się do pracy, na pierwszy ogień poszedł wybór włóczki i drutów, musiała być w miarę cienka ale jednocześnie dająca ciepełko. Znalazłam włóczkę Madame Tricote Merino Gold z 60% zawartością wełny w ślicznym chabrowym kolorze i druty bambusowe na żyłce 4 mm. Po prawie miesiącu liczenia oczek i narzutów powstała chusta, która dołączyła do listy rzeczy chcianych lecz czekających na wykonanie bo nie ma czasu dla siebie ;-)
Pozdrawiam Cieplutko Pchła M ;-)





niedziela, 18 września 2016

Bajkowe skarpetki

Kto z Nas nie czytał książki A.A. Milnego Kubuś Puchatek albo nie oglądał bajek pod tym samym tytułem? Ach.... rozmarzyłam się :-) A pamiętacie pewnego pesymistę z kokardą na ogonie? Oczywiście chodzi o Kłapouchego :-)

Czy już wszyscy przypomnieli sobie tą bajkę? Tak? To opowiadam dalej. Ci co nie czytali książki, odsyłam do lektury.

Pchła M, jak to często bywa, podsunęła mi pomysł na bajkowe skarpetki (zginęłabym bez Niej) . Pierwowzór, na którym się opierałam pochodzi z Pinteresta. Pomysł na oczka pochodzi stąd, a sposób wykonania samej skarpetki jest zapożyczony od IK.


Zapałam do tego pomysłu miłością bezgraniczną. Ale latem dziergać skarpetki? Nieeee, poczekam do jesieni. Czekałam do jesieni. W międzyczasie powstały letnie projekty. Czekałam, czekałam i się doczekałam. Juuupiii!

Pchła M szuka weny, a Wy już czekacie na Nasze nowe, nieraz szalone pomysły. Zdradzę Wam, że Pchła M już napisała wersję roboczą nowego posta. Wymyśliła tytuł ;)

Tak, tak zaraz mi zarzucicie, że Osiołek nie jest fioletowy. Mój jest, a co! W końcu to moja wersja.




W tym miejscu muszę też wspomnieć, że Pchła M swoją wersję zrobiła latem. Z racji faktu, że od tego czasu wena twórcza bawi się z Nią w chowanego musiała wtrącić też zdjęcia swoich skarpetek. A może to z wygody? Na mnie zrzuciła odpowiedzialność napisania posta. Jednakże mam do Pchły M słabość i kocham ją przyjacielską dozgonną miłością to wybaczam ten występek :-)




Przy okazji muszę pochwalić Pchełkę M, gdyż to Jej pierwsze skarpety!

Pozdrawiam K :-)

czwartek, 1 września 2016

Mil Pasos- tysiąc kroków

Kocham dziergać chusty! Kocham! Rączki już mnie świerzbiły, by coś zrobić. Okazja przyszła sama. Niespodziewanie potrzebny mi był do pracy "otulacz" na plecy. Ach ta klimatyzacja...

Wybór padł na Mil Pasos Asji Janeczek. Wzór pochodzi z Ravelry. Korzystałam z pomocy Intensywnie Kreatywnej. Jest on bardzo prosty i przewidywalny. I może własnie w tej prostocie jest to "coś".

Oczka podnoszone (czy jakoś tak to się nazywa;) ) w części głównej dały efekt trójwymiarowości. To mnie przekonało. :) Kolor- oczywiście fioletowy. 

Chustę dziergałam na drutach nr 4, a ostatni rząd na drutach nr...10! Efekt końcowy jest...
z resztą zobaczcie i oceńcie sami :) Mnie się podoba :)






Pozdrawiam K :-)