W jaki sposób poprawić sobie humor w szare bure dni? Nową książką. A jaką? Oczywiście o tematyce czysto artystycznej. No dobra, to tym razem za jaką technikę się zabrałam? Tym ty rym: k-o-r-a-l-i-k-i. Osobno te maleństwa w pudełeczkach wyglądaja tak sobie, nanizane na nitkę podobnie. Ale jak wspomniałam wcześniej zaczęłam etap poprawiania nastroju. Dorwałam się do książki o wdzięcznym tytule " Cuda z koralików". Szczerze? Oooj cuda tam były takie że oooooooo ;-)
Za punkt honoru obrałam sobie przepiękny naszyjnik z galerii. Teoretycznie był to tulipan, mi wyszedł bardziej mak ale i tak jest super. Owszem ma swoje niedociągnięcia i nadal mam do niego mega słabość :-)
Po jakimś czasie ponownie dorwałam koraliki. Zajęłam się drobniejszymi umilaczami kobiecych dusz ;-) Znalazłam instrukcję obrazkową na gwiazdki/rozgwiazdy ( niestety strona już nie istnieje buuuuuuu). Uffff na szczęście zdążyłam skopiować zdjęcia a nawet nagrać filmik z instrukcją dla " potomnych" ;-)
Temat koralikowania 3d zaczął mi się coraz bardziej podobać. I ponownie wpadł mi w łapeczki wzór na pawia. Dostosowałam go do swoich potrzeb ( bo po pierwsze miał być broszką a po drugie koniecznie musiał błyszczeć- aaaach te baby, sroki i tyle). Przyznam, że łatwo nie było. Musiałam pracować nie tylko na żyłce ale też na drucikach formujących ogon. Moje biedne pluszki po tym eksperymencie musiały przejść odnowę biologiczną ;-) Dobrze że się szybko zregenerowały bo musiałam zrobić drugiego pawia dla cioteczki;-)
Pozdrawiam M :-*