poniedziałek, 23 lutego 2015

Czerwone korale, Hej!

W jaki sposób poprawić sobie humor w szare bure dni? Nową książką. A jaką? Oczywiście o tematyce czysto artystycznej. No dobra, to tym razem za jaką technikę się zabrałam? Tym ty rym: k-o-r-a-l-i-k-i. Osobno te maleństwa w pudełeczkach wyglądaja tak sobie, nanizane na nitkę podobnie. Ale jak wspomniałam wcześniej zaczęłam etap poprawiania nastroju. Dorwałam się do książki o wdzięcznym tytule " Cuda z koralików". Szczerze? Oooj cuda tam były takie że oooooooo ;-)
Za punkt honoru obrałam sobie przepiękny naszyjnik z galerii. Teoretycznie był to tulipan, mi wyszedł bardziej mak ale i tak jest super. Owszem ma swoje niedociągnięcia i nadal mam do niego mega słabość :-)


Po jakimś czasie ponownie dorwałam koraliki. Zajęłam się drobniejszymi umilaczami kobiecych dusz ;-) Znalazłam instrukcję obrazkową na gwiazdki/rozgwiazdy ( niestety strona już nie istnieje buuuuuuu).  Uffff na szczęście zdążyłam skopiować zdjęcia a nawet nagrać filmik z instrukcją dla " potomnych" ;-)

Temat koralikowania 3d zaczął mi się coraz bardziej podobać. I ponownie wpadł mi w łapeczki wzór na pawia. Dostosowałam go do swoich potrzeb ( bo po pierwsze miał być broszką a po drugie koniecznie musiał błyszczeć- aaaach te baby, sroki i tyle). Przyznam, że łatwo nie było. Musiałam pracować nie tylko na żyłce ale też na drucikach formujących ogon. Moje biedne pluszki po tym eksperymencie musiały przejść odnowę biologiczną ;-) Dobrze że się szybko zregenerowały bo musiałam zrobić drugiego pawia dla cioteczki;-)



Pozdrawiam M :-*






środa, 18 lutego 2015

Szyty aniołek

Tym razem dla odmiany zrobiłam aniołka uszytego z resztek gałganków. Postanowiłam, że zostanie on pierwszą walentynką dla dwumiesiecznego chłopca. Niech pilnuje malucha ;-) Ostatnio spodobały mi się szyte anioły. Dwa prototypy już rozgościły się na półkach. Bobaska zrobiłam posiłkując się instrukcjami dostępnymi na yt: http://youtu.be/9nSYf5vG5pA
Pozdrawiam, M :-*




wtorek, 17 lutego 2015

Kolejne trampki

Filipek podrósł, więc koniecznie należało go zaopatrzyć w nowe buciki. Tym razem z dedykowaną literką zamiast standardowej gwiazdki. Co jeszcze zmodyfikowałam? Przerobiłam wzór ze słupków na półsłupki. Według mnie, dzięki temu lepiej się układają i łatwiej zapanować nad ich formą po praniu ;-)
Pozdrawiam,  M :-*




sobota, 14 lutego 2015

Buciki

Bycie ciocią to to duże wyzwanie:) . Gdy okazało się, że nią zostanę zastanawiałam się co tu zrobić na powitanie nowej istotki. Jeszcze nie wiedziałam czy będzie to chłopiec, czy może dziewczynka. Wymyśliłam sobie, że będą to buciki. No tak... nigdy nie robiłam bucików. Przemierzając internetowe złoża pomysłów i inspiracji natknęłam się na bloga houseofart, gdzie znalazłam właśnie to "coś" :). Teraz trzeba było podjąć kolorystyczną decyzję. Po tygodniowych rozmyślaniach wybór padł na granatową i fioletową włóczkę. Od razu zabrałam się za pracę. Po kilku pomyłkach podczas liczenia oczek udało się osiągnąć założony cel, a ciocia była zadowolona efektu końcowego. Co najważniejsze przyszłej mamie buciki bardzo się spodobały:)
Pozdrawiam K:-*




sobota, 7 lutego 2015

Szal czy komin?

Uwielbiam kolor fioletowy. Poszukiwałam odpowiedniego odcienia włóczki. W końcu znalazłam! Czekał na mnie w jednej z pasmanterii. Po udanych zakupach wróciłam do domku i zabrałam się za tworzenie wzoru. Był to okres fascynacji oczkami reliefowymi, więc zapewne domyślacie się, że szal zrobiłam wzorem ściągaczowym :). Po kilku nieudanych próbach stworzenia wzoru efekt został osiągnięty. Powstał ciepły, mierzący 2 metry szaliczek. Chciałam by szal mógł być jednocześnie jak komin. Wymarzyłam sobie guziki... drewniane. Jak już znalazłam odpowiadające moim wymagani, to okazało się, że mają a małą średnicę i nie będą dobrze na tak długim szaliczku. Ostatecznie wybór padł na białe, plastikowe guziki. Już zima nie jest już taka straszna i zima ;). A guziczki prezentują się wspaniale :)
Pozdrawiam K:-*

środa, 4 lutego 2015

Pamiątka Chrztu Świętego

Muszę się Wam do czegoś przyznać- cierpię na syndrom rąk swędzących ;-) Uwielbiam wszelkie techniki prac ręcznych- nawet te, których jeszcze nie znam. To chyba zasługa tego, że jesteśmy jeszcze pokoleniem normalnych zajęć technicznych ;-). Dzisiaj dla odmiany pochwalę się efektem zabaw papierowych. W wyniku owych zabaw powstała trójwymiarowa wersja pamiątki Chrztu Świętego. No dobra, już dobra nie zanudzam. Tadaaaam:)
Pozdrawiam M.:-*







poniedziałek, 2 lutego 2015

Pierwsze trampki

Pamiętacie szał trampkowy? Dotarł on również do 'dzierganek'. Koleżance ze studiów powiększyła się rodzinna populacja i skubana wygrzebała gdzieś fotkę szydełkowych mini trampek. Super pomyślałam, tylko trzeba opracować uniwersalny wzór ( bo w tamtym czasie wszystkie były płatne). Po kilku pruciach udało się temat ogarnąć:-) W efekcie mały Filip otrzymał pierwsze buciki.
Pozdrawiam M :-*

Szary komplecik

Urzekł mnie ten wzór. Znalazłam go w Dianie Extra 5/2012. Jest prosty i jednocześnie skomplikowany (nie mogę się zdecydować, cóż typowa pchła szachrajka). Muszelki i oczka ścisłe układające się w skośne pasy. A do tego rękawiczki z pięcioma paluszkami. Nigdy bym nie przypuszczała, że kiedykolwiek coś takiego wpadnie mi w łapki. Miękka moherkowa włóczka była wprost idealna do tego kompletu. Po wielu godzinach liczenia oczek ścisłych, słupków i prucia :) powstały pierwsze szydełkowe rękawiczki i szal. Wzór jest tak przyjemny w przerabianiu, że nie raz i nie dwa sięgam po niego.
Pozdrawiaj K :-*


niedziela, 1 lutego 2015

Czapka

Po niewielkich modyfikacjach wzoru czapki z daszkiem (oryginalny opis dostępny na
na stronie http://2owieczki.blogspot.com) powstała kolejna czapeczka. Dodałam kilka rzędów oczek reliefowych prawych albo lewych (nie potrafię ich rozróżnić). Określę inaczej "przed szydełkiem" :) Nakrycie głowy zostało przyozdobione kontrastowym kwiatkiem 3D i jasnozielonym listkiem. Przecież wiosna tuż tuż, już puka do drzwi ;). Do czapki powstał szal i rękawiczki. A to już historia na Nasze kolejne blogowe spotkanie.
Pozdrawiam K :-*


Mitenki

Rękawiczki bez paluszków? Czemu nie! Przeglądając zasoby internetu natknęłam się na piękne różowe mitenki. Nawet odnalazłam "przepis" na ich wykonanie. Jednakże był mały problem, nie chciało mi się myśleć "jak to się robi". Postanowiłam zrobić je według własnego uznania.Najpierw powstały niebieskie w celu sprawdzenia siebie czy podołam zadaniu. Udało się!
Kolejnym wyzwaniem były te wymarzone. Po nieprzespanej nocy w głowie narodziła się koncepcja. Szydełko i włóczka poszły w ruch. Oto powstały wymarzone czarne mitenki:) Wzór na różyczkę znalazłam w internecie. Wybaczcie, już nie pamiętam adresu strony i nie mam możliwości wskazania źródła. Jak widać lenistwo czasem popłaca ;)
Pozdrawiam K:-*