poniedziałek, 31 grudnia 2018

Sweter bąbelkowy

Ufff, udało się. Rzutem na taśmę kolejne postanowienie zeszłoroczne spełnione. Trochę ich było, rzecz jasna zdecydowana większość przeszła na rok 2019😁, ale nawet to, nie popsuje mojego samozadowolenia. Z czego jestem tak zadowolona? Oczywiście, że ze wszystkiego. Jakby powiedziała to pewna znajoma- MacGyver w spódnicy może być tylko jeden 😉
Zakochałam się w tym sweterku od pierwszego wejrzenia, nie miałam tylko pewności czy z wzajemnością. Baaardzo mnie nosiło żeby go wykonać ale bałam się, że wydam kaskę na włóczke, a fason niekoniecznie będzie dla mnie korzystny. I tutaj z nieświadomym rozwiązaniem przyszła Babcia i Ciocia. Obdarowały mnie sweterkami do sprucia i akurat w zbiorze znalazły się dwa współgrające ze soba kolory. Tak oto kombinowanym cieniowaniem powstał overiseowy sweterek z bąblami. Posiłkowałam się instrukcjami w sumie na 4 rodzaje sweterków. Sama idea swetra z kapturem wzięła się stąd i stąd. Przepis na bąble wzięłam stąd, a żeby nie ryczeć jak bober, że zabrakło mi włóczki postawiłam na ciągnięcie od góry raglana według przepisu IK. W efekcie został mi może 5 metrowy kłębuszek niebieskiej włóczki. Powiem jedno- z pewnością będe nosić kombinowanego zajzajera😁 
Aaa-jeszcze jedno- to był mój pierwszy w życiu poczyniony sweter na drutach. Chyba na tym jednym sie nie skończy. 
Pozdrawiam, Pchła M.









Tym optymistycznym akcentem nie pozostało nic innego jak zamknięcie roku 2018 i otworzenie się na to, co przyniesie Nam wszystkim Nowy Rok. Niechaj będzie owocny w same udane i dokończone prace, a wszystkie lamy, owce, alpaki, angory i "akryle" tego świata, niech sprawiają radość dziergającym i ciepełko noszącym je osóbkom😁
Pozdrawiamy, Pchły Szachrajki

wtorek, 25 grudnia 2018

Kolorowe rękawiczki

Dawno, dawno temu... (no nie aż tak dawno, taka stara nie jestem 😉) Pchełka M wysłała mi zdjęcie rękawiczek z kolorowymi paluszkami. Każdy paluszek w innym kolorze. Niestety nie wiem z jakiego źródła było to zdjecie. O dziwo rękawiczki przypadły mi do gustu. 

Włóczki kupiłam... rok temu. 😄 Moteczki grzecznie czekały na swoją kolej. Aż pewnego listopadowego dnia, jak mnie wena dopadła, to w jeden weekend zrobiłam parę rękawiczek. 😊

Wersja oryginalna była bez klapki i miała 5 kolorowych paluszków. Ja zrobiłam 4 kolorowe paluchy i dodałam,  a jakże, klapkę. 

Jak to zawsze u Pchełek  bywa, pochwaliłam się gotowym udziergiem z M. Pchła M zapiszczała z zachwytu i stwierdziła, że też takie by chciała... Za kilka dni miały być mikołajki, więc pomysł na prezent już miałam. Takim oto sposobem powstały dwie pary Pchłowych rękawiczek. 

Rękawiczki Pchełki M mają małą dedykację.  Ale to już M Wam zdradzi,  jeżeli tylko będzie chciała...






Pozdrawiam K :-)

środa, 12 grudnia 2018

Rękawiczki z klapką

"Chciałabym rękawiczki. Ale takie z klapką". Pchła  K jest od realizowania marzeń. Na cuda trzeba poczekać kilka dni dłużej. 😉

Rękawiczki mały być kolorowe. To są. 😉 Wybór padł na Merino Gold Batik. Dziergałam z podwójnej nitki. Oj było wesoło by dopasować przejścia kolorów z obu motków. Oczywiście resztki nie zmarnowały się, bo zrobiłam z nich... sznurek. Właścicielka ma dziwną umiejętność gubienia rękawiczek.

Rekawisie gotowe. Teraz czas na wymarzoną klapkę. Pomysł miałam, trochę podpatrzyłam u Yvonne. Do klapki zrobiłam trzy podejścia, aż w końcu się udało. Do trzech razy sztuka. 😊

Przy okazji powstała kolejna para rękawiczek z klapką. Tym razem jednokolorowa.

Zimo, czekamy!








Pozdrawiam K :-)

niedziela, 2 grudnia 2018

Art Deco by Nadita Swings

Jest! Jest! Jeeesssttt!!! Nareszcie, tak długo wyczekiwana, tak długo odwlekana w czasie, moja ta wyśniona (jak każa inna) praca. Przestawiam Wam w całej okazałości szal Art Deco projektu Nadity Swings. W szalu zakochałam się, jak tylko trafiłam na fotkę na "Pinie", strasznie strasznościowo zapragnęłam wydziergać dla siebie takie cudo. Chyba z półtora roku zabierałam się do zakupienia wzoru. Włóczki jakoś tak przypadkiem wpadły o koszyka przy okazji zamawiania innych ;-) Gdy tylko przeleżały swoje, a ja nabrałam odwagi do założenia konta na Ravelry i zakupu wzoru od razu zabrałam się za intensywne dzierganie. Nie była bym sobą, gdybym czegoś nie pozmieniała ;-) Oryginalna wersja ma inną dolną plisę, całość dziergana jest cienkimi włóczkami, natomiast ja chciałam, aby szal był cieplutki i zdecydowałam się na włóczki od Madame Tricote Paris: Merino Gold, Merino Gold Batik Design. Nie wnikając już w szczegóły, przedstawiam wam mój pierwszy szal z serii Art Deco. Piszę pierwszy, bo nie mogłam wytrzymać, i nabrałam już oczka na kolejną wersję kolorystyczną ;-)
Pozdrawiam, Pchła M.










sobota, 17 listopada 2018

Mini Krople Rosy - Dew Drops Shawl

Tym razem powstała chusta w wersji mini dla 14 miesięcznego urwisa. Cóż, od tego są ciocie. Ciocia ma za zadanie rozpieszczać aby mama i tata mogli wychować swoją małą pociechę. Przynajmniej nie nudzą się.😊

Mamusi podobał się mój ulubiony wzór na Krople Rosy. Cóż, nie opanowałam, bo i po co? 😉

Kolor też wybierała mamusia. Niech też ma swój udział. 😉 Ciocia wybrała włóczkę - antyalergiczny akryl. 

Do chusty zrobiłam czapkę - ślimaka.  Czapka powstała z tej samej włóczki. Aby dała trochę ciepła zrobiłam ją z potrójnej nitki. Pomysł pożyczyłam z tego bloga. 

Wisienką na torcie, a raczej na czapce, jest naszywka z napisem Rękodzieło.  Miała być naszywka Sama se zrobiłam,  ale czy ktoś by uwierzył? 😉










Pozdrawiam K :-)

sobota, 10 listopada 2018

Kolorowe Ptaszynki - Dreambird shawl

Chust nigdy nie za wiele. Szczególnie jeżeli dzierga się Ptaszynkę. Ach co to za przyjemność. Wzór jest bardzo łatwy, miły, przyjemny.

Tym razem zadbałam o dwie szyje, hurtowa produkcja w zimowe wieczory. Żeby mi dziewuszki nie rozchorowały się. Jesienią i zimą pogoda lubiła płatać figle. Raz słoneczko i temperatura przypominała wiosnę, a za chwilę mróz prosto z bieguna. W takiej sytuacji co robi Pchła K? Szuka ofiary, która otrzyma kolejny (nie)potrzebny szal/chustę/skarpety/rękawiczki... (niepotrzebne skreślić) . 

Gdy wywiad co do kolorów został zakończony, zapasy przejrzane, brakujące motki (nie tylko na chustę) zamówione, można zacząć nabieranie oczek. Takim oto sposobem powstała brązowa i kolorowa (idealna na ponure zimowe dni) Ptaszynka. Wzór pochodzi z Ravelry, a jakże.

Może kiedyś zrobię swoją idealną Ptaszynę i.... będę ją nosić. I tu się zaczyna zabawa, bo ja lubię dziergać coś nowego a noszę "zlofrany" szal. Bo go lubię i już, bo lubię swoje przyzwyczajenia. Bo jest... fioletowy ☺










Pozdrawiam K :-)

sobota, 27 października 2018

Przygotowania do zimy ;-)

No co począć, co począć? Już za parę chwil nastanie okrutna, bezwzględna, śnieżna i mroźna zima ( przynajmniej mam nadzieję ze będzie mroźna i śnieżna). Uświadamiać zaczęła mnie ciocia....wiosną, która potrzebowała ciepłej czapki na kolejną zimę ;-) Wytyczne od cioci były cztery: kolor, warkocze, brak wywijanego ściągacza i brak pompona.
Baaardzo spodobało mi się zestawienie warkoczowe w czapie wykonanej i "stutorialowanej" tutaj.
Czapę zrobiłam dwustronną. Wierzchnia warstwa wykonana w kolorze brudnego wrzosu z warkoczami, a żeby przez oczka nie hulał wiatr- wewnętrzna warstwa wydziergana z włóczki z wełną merino, ściegiem dżersejowym na mniejszych drutach. Koloru wierzchniego został mi napoczęty motek, szkoda mi było,żeby tak sobie leżał samotnie, dlatego poszłam za głosem serca i wydziubałam rękawiczki. Taaa, te rękawiczki, od których moja przygoda z drutami się zaczęła ( bo baaardzo chciałam je mieć i na tutorialu IK uczyłam się obsługi drutów skarpetkowych, obczajałam tajemnicę warkoczy, bąbelków i całej reszty rzeczy o których nie miałam pojęcia). A i dokładnie to są te rękawiczki, których nie posiadam we własnym użytku bo zrobiłam jedną sztukę a wiadomo- rączki mam dwie, więc nijak nosić taką garderobę ;-) Teraz ciocia ma całkiem przyzwoity zimowy komplet ;-)
Żeby nie czuć się pokrzywdzoną, stwierdziłam, że dla siebie też wydziergam czapę, a co tam! I powstała taka... smerfowo- ślimakowa czapucha ( bo sam wzór mimo, że niesamowicie prosty, to w połączeniu z melanżowymi włóczkami daje mega megaśny efekt). Instrukcja na czapkę znaleziona na YT, nawet niechcąco wstrzeliłam się w podobną kolorystykę ( włóczki z Tigera kupione z czystej ciekawości jakoś w sierpniu zeszlego roku a teraz żałuję, że nie wzięłam ich więcej).
Pozdrawiam, Pchła M.