Miałam ochotę na jakąś chustę. Wzór miał być łatwy, przyjemny i telewizyjny. Abym nie musiała pilnować wzoru i mogła obejrzeć jakiś film. Mam tu ogromne zaległości.
Ostatnio mam bzika na punkcie mozaiki. To sobie wymyśliłam, że zrobię kolejnego Matrixa.
Chuste mozna dziergać przy dobrym filmie. Marnym w sumie też. No ale takich przecież nie oglądam. Albo nie przyznaję się do tego. 😉
Tak mi się druty rozpędziły, że zrobiłam dwie chusty. Prawie druciany maraton. 😉