środa, 29 lipca 2015

W obliczu wyzwania urodzinowego

Jak już wcześniej wspomniałam Lipiec jest dla mnie baaardzo intensywnym miesiącem ( wcale z tego powodu nie narzekam- mogę poddać się uzasadnionej inwencji twórczej). Tym razem padło na przygotowanie wypasionej niespodzianki dla tej cierpliwszej Pchełki ;-) We współpracy z naszą nieodłączną współtowarzyszką życia Madzią zaczęłam snuć plany urodzinowe. Powiem Wam, że burza mózgów to pikuś w porównaniu z naszymi pomysłami. Koniec końców zdecydowałyśmy się na coś zabawnego a jednocześnie przydatnego. Padło na pojemnik z drobnymi przyborami przydatnymi każdej dziewiarce- ale zaraz zaraz pojemnik nie może być jakiś pierwszy lepszy, tak samo z wypełnieniem. Motywem przewodnim stała się czekolada ( bo kto nie lubi czekolady) i kaczuszki ( taki mały bzik). Co dalej? 
Po pierwsze pojemnik: czyli czekolada+metoda wykonania+materiały = szydełkowy tort czekoladowy z bitą śmietaną ;-) A co tam! Materiały: włóczka w kolorze białym i brązowym, metalowa puszka o satysfakcjonującej wielkości, czerwony kordonek, biały filc, perełki i listki zakupione w pasmanterii. Wynik: 

Po drugie co do środka? Jeśli mamy tort, to przydała by się jakieś naczynie w zestawie. Padło na igielnik w kształcie filiżanki z ulubioną kawusią i kleksem bitej śmietany;-) Materiały: pojemniczek ( u mnie po musztardzie ;-) , arkusze filcu ( w kolorach fioletowym, brązowym i kremowym), nici do szycia, klej na gorąco, szpileczki, watolina, różyczki pasmanteryjne, koraliki perełki, blaszka do usztywnienia uszka i spodeczka, malinowy kordonek. Wynik operacji: 

Sprawa trzecia to kaczki i ich przeznaczenie. Co wymyśliłam? Markery dziewiarskie w kształcie żółtych słodkich kaczuszek i w kształcie świnek ( tak, mam do nich słabość). Materiały: tasiemki, agrafki, różyczki pasmanteryjne, modelina, szpilki do biżuterii, ogniwka, karabińczyki. Wynik:


Po czwarte: kaczkowa miara krawiecka. Materiały: automatyczna miara krawiecka, modelina, klej. Wynik: 




A oto cały zestaw: 

Po piąte: Gienek Żądełko. Materiały: balony, taśma klejąca , instrukcja I DUUUUŻO cierpliwości. Wynik:

A po szóste: kaczkowy tort urodzinowy ;-) Materiały: biszkopt czekoladowy, masa marcepanowa, barwniki spożywcze, galaretka turkusowa, kwiatki z opłatka, mleko kokosowe. Wynik: 

JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO PCHŁO K !!!



Pozdrawiam M ;-)



poniedziałek, 27 lipca 2015

Leftie urodzinowa

Taaa, w Kwietniu zaczęłam intensywną naukę wykonania chusty Leftie. Skończyło się na około 16 listkach, bo trafiłam w sklepie na bardzo ciekawą pod względem kolorystycznym włóczkę. Gdy ją tylko zobaczyłam, od razu wiedziałam na co i dla kogo ją przeznaczę ;-) Tak więc etap ćwiczeniowy się zakończył, czas na tworzenie właściwe. Zakupioną włóczkę wykorzystałam na listki, natomiast na tło dokupiłam motek czarnego Kocurka. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania i aż zaczęłam zazdrościć mojej Lipcowej Jubilatce Natalii ;-)
Pozdrawiam, M ;-)






Urodzinowy motyl dla mamy

Lipiec- piękny miesiąc, który dla mnie ze względu na okres urodzinowy mija zdecydowanie za szybko. W sumie właśnie przez lipiec czas od kwietnia mija w ekspresowym tempie. Zacznę od mojej pierwszej jubilatki. Trzeba było wykombinować prezent dla RODZICIELKI. Już koło marca zdecydowałam się na coś z koralików. Rozpoczęłam intensywne poszukiwania, powolutku w głowie kreowało się przeznaczenie prezentu. Postanowiłam zrobić broszkę w kształcie motyla. Na Zszywce znalazłam schemat na tego wymarzonego idealnego motyla. No tak, a koraliki jakie? Wybrałam koraliki Toho Round w rozmiarze 15 najlepiej nadające się do precyzyjnych prac z różnokolorowymi wzorami, poza tym chciałam, żeby broszka była w normalnym rozmiarze a nie mega gigantyczna. A oto efekt prawie trzytygodniowej pracy.
Pozdrawiam, M ;-)







niedziela, 26 lipca 2015

Szal latem? Dlaczego nie!

"Zrobisz mi szal? Taki by mi się spodobał" Od tego zaczęły się poszukiwania odpowiedniego koloru włóczki, wzoru i formy. Po kilku dniach intensywnych poszukiwań odnalazłam go w Sabrinie, wydanie specjalne wzory szydełkowe 3/2015. Agatce wzorek wachlarzy od razu przypadł do gustu, więc zabrałam się za dzierganie. Nooooo tak... jaki ma być szeroki? jaki długi? Ostateczne wymiary szala to 30 x 130 cm, tak by można owinąć szyję.  Jak Agatka będzie miała kaprys to można założyć go na głowę.
Pozdrawiam K:-)



piątek, 17 lipca 2015

Amerykański sen

Tym razem pobawimy się koralikami. Wpadł mi w łapki schemat na śliczny sznur szydełkowo- koralikowy z motywem flagi USA. Niestety, może szydełko nie sprawia mi problemów, ale sznury z koralików niestety jak na złość nie chcą mi wychodzić :-( Uparłam się jednak na ten konkretny motyw, dzięki czemu znalazłam tutorial na wykonuwanie sznurów w inny sposób. Może troszkę inaczej się układają i niekoniecznie nadają do odwzorowania skomplikowanych schematów. W każdym bądź razie, na ten naszyjnik sposób jest jak najbardziej odpowiedni. Zmniejszyłam tylko ilość koralików w obwodzie do 6 i zaczęłam pracę. Efekt oceńcie sami. Dodam tylko, że nie zamierzam się poddawać w starciu ze sznurami szydełkowo- koralikowymi i kiedyś ujarzmię ta niepokorna technikę. ;-)
Pozdrawiam, M :-)



środa, 15 lipca 2015

Od niego się zaczęło- wiklinowy świecznik

Ha, wykopałam dawno zagubione zdjęcie, więc pragnę się nim podzielić. przedstawia on pierwszą wypocinkę z wikliny papierowej. Kuzynka poprosiła mnie o wykonanie jakiegoś ciekawego prezentu. Po długich pertraktacjach ustaliłyśmy, że idziemy na żywioł. Padło na świecznik, padło na kolor złoty i padło na wiklinę papierową. Dodając do tego wszystkiego odpowiednią ilość drutu, kleju i cierpliwości powstał taki oto cudaczek ;-) Róże  wykonane z gazet  ( gazety + klej z mąki). 
Pozdrawiam, M;-)

wtorek, 14 lipca 2015

Kartka przedślubna

Hmmm, o tradycji tłuczenia butelek chyba każdy słyszał. Pewnego pięknego dnia zaczepiła mnie znajoma, wpadła na pomysł obdarowania narzeczonych pamiątkową kartką. Powiem Wam, że miałam nie lada problem. Pomysłów wielkie zero, no bo kto słyszał o pamiątkach na "Polter'a"? No nic, kombinowałam, myślałam, spać nie mogłam, pytałam nawet znajomych i nic. Po tygodniu intensywnych kombinacji udało mi się stworzyć tą nieszczęsną pamiątkę. W sumie nawet mi się spodobała, a sama idea, hmmm, czemu nie?
Pozdrawiam, M ;-)




Ślubne exploding box-y

Wszyscy doskonale wiedzą, że wiosna sprzyja zacieśnianiu miłości, czego efektem jest urodzajny w śluby okres letni ;-) Właśnie przebrnęłam ( przynajmniej na chwilę obecną) przez ten brzemienny w skutkach twórczych czas ;-) Pokażę dzisiaj tegoroczne pamiątkowe kartki pudełkowe, kilka zeszłorocznych i jedną nawet z ponad dwóch lat (chyba powstała jako kolejna odsłona pierwszych małych kartek pudełkowych). Praca nad takimi karteczkami daje mnóstwo satysfakcji, szczególnie w momentach, gdy osoby obdarowane są nam znane. A jeszcze większa frajda gdy wpadnie do głowy pomysł, człowiek ideę rozpracuje i w chwilę potem pojawia się potrzeba stworzenia takiej pamiątki. No dobra, koniec gadania-pisania-czytania, już Wam pokazuję te moje wypociny.
Pozdrawiam, M ;-)
Prawie jak w fabryce Mikołaja ;-) Tak, to były moje pierwsze kartki pudełkowe. Powstały w wyniku potrzeby podziękowania. Kto i komu dziękował? Absolwenci Zespołu Szkół w Ostromecku dziękowali swoim nauczycielom za poświęcony czas, cierpliwość i pracę wykonywaną w celu wprowadzenia niesfornej młodzieży w życie "dorosłe" ;-)


A tu mi się ostała zapasowa karteczka, przerobiona została w wersję ślubną dla koleżanki ;-)



Kartka ze ściankami do ręcznego wypisania




Wersja z zamiennikiem koperty. Czary-mary i kaska jest w torcie;-)



Troszkę mniej tradycyjny exploding box. Powstał jako uzupełnienie ręcznikowej kompozycji ślubnej. Kartka w formie bukietu kwiatów z życzeniami ukrytymi w środku.




I kolejna kartka z tortem ;-)

niedziela, 12 lipca 2015

Fioletowo mi :)

Od pewnego czasu chodziła za mną chusta lub etola bym mogła ja sobie zarzucić na ramiona będąc w pracy.Wynalazek jakim jest klimatyzacja czasem daje się we znaki nawet latem. Nie wspomnę,że lubię takie dziewiarskie gadżety, więc każda okazja by coś takiego nosić jest dobra ;). Spacerując po bezdrożach internetu szukałam, szukałam, szukałam natchnienia... i znalazłam u Intensywnie Kreatywnej. Postanowiłam, że też taką chcę- tęczową. Z racji mojego bzika na punkcie koloru fioletowego (i nie tylko) moja tęcza będzie wyłącznie fioletowa ;). Całość wyszła trochę duża i niesforna. Blokowanie jej to istny bieg z przeszkodami :). Ale efekt nawet mnie zadowolił. Pchłę M również:)
Pozdrawiam K :-)
Zaczęło się tak niewinnie :)

...małe co nieco :)