Niby zwykła chusta, ale... ma swoją historię.
Ta wiosna jest inna niż wszystkie, które pamiętam. A trochę tych wiosen w życiu już przeżyłam. Ale też bez przedady. Taka stara nie jestem. Od kilku lat obchodzę tylko 25 urodziny. 😂
Koleżanka, z którą zostałam w pracy, strasznie się bała tej całej sytuacji. Ja wręcz przeciwnie. Do paniki mi daleko. Pomyślałam żeby poprawić Jej, a przede wszystkim sobie, nastrój. O sobie też nie mozna zapomnieć. 😉
Kilka dni dojrzewał pomysł na chustę. A. (nie zdradzając imienia) to strasznie ciepłolubna kobieta, więc jestem usprawiedliwiona wyborem zimowego projektu.
Drugi argument przemawiający za chustą był niejako wyzwaniem. Moim osobistym. Chciałam zrobić coś, co pozwoli mi na maksymalne wykorzystanie resztek włóczek. Ja niestety nie mam problemu z zamówieniem kolejnej włóczki, jeżeli tylko mogę zrealizować swoją koncepcję.
Do tego projektu wybrałam wzór na Miss Grace. Wydaje mi się, że najłatwiej zapanować nad ilością kolorów, żeby całość miała ręce i nogi. A właściwie rogi. 😉
Jak wyjęłam moje zapasy, to złapalam się za głowę. Jak tu połączyć fioletowy i niebieski. Nie składając drutów zaczęłam dziergać.
Efekt końcowy mnie zadowala. A chusta chyba poprawiła humor w te ponure dni kwarantanny. Mnie na pewno. Nie ma lepszej "zapłaty" za taka chustę. Najlepszy jest widok iskierek radości w oczach obdarowanej osoby.
Pozdrawiam K :-)
Koleżanka A z pewnością zadowolona, bo chusta wyszła Ci śliczna :0) i kolory się zgrały :0)
OdpowiedzUsuńŚliczna chusta :0)
Pozdrawiam cieplutko :0)
Koleżanka zadowolona 😊 Nie byłam przekonana do niebieskiego, Ale efekt końcowy pozytywnie mnie zaskoczył.
UsuńPozdrawiam K